czwartek, 17 grudnia 2015

Państwo Islamskie | Ze świata


Państwo Islamskie - te dwa wyrazy przewijają się w mediach coraz częściej. Niemal każdy wie mniej więcej, na jakim obszarze się mieści, jakie niesie ze sobą zagrożenia i czuje potrzebe walki społeczności międzynarodowej o wolność, swobodę religijną i wartości świata zachodniego.

Wiemy już, że podjęto działania mające na celu zlikwidowanie tzw. Państwa Islamskiego. Najpierw wjazd Ameryki i sprzymierzonych, później Rosja i następne państwa włączające się w tą wielką sprawę międzynarodową. Zaczynamy czuć się bezpiecznie, gdyż niemal cały świat uczestniczy w boju z wielkim zagrożeniem jakim są fanatycy tworzący Państwo Islamskie.

Co do samej struktury państwa uzyskujemy informacje na temat dobrze zorganizowanego organizmu, zarabiającego potężne pieniądze na handlu ropą i posiadającego odpowiedniki ministerstw w demokracji - departamenty. Do tak zbudowanego (hmm ile to już lat istnieje to wielkie imperium) "MOCARSTWA" należy wytoczyć największe działa,zbudować międzynarodową koalicję i zetrzeć wroga z powierzchni ziemi.

Operacje wojskowe przeciągają się jednak a kolejne miesiące nie dają z żadnej stron przewagi. Raczej przekazy telewizyjne uświadamiają nas, iż wojna będzie długa a wróg jest silny. Czasowe migawki podczas zestrzeleń rakietowych baz z magazynami ropy, dają myśleć, że to tylko igła w stogu siana, a niewyczerpane zasoby, infrastruktura i strategia radykalnych islamistów przewyższa cały świat z nimi wojujący.

W tle widzimy obozy w Turcji z milionami uchodźców z Syrii - kraju gdzie Państwo Islamskie stworzyło imperium, uchodźców w Europie gdzie mapki wskazują drogę do Niemiec i Szwecji oraz negocjacje w sprawie podziału głów na każde państwo członkowskie Unii Europejskiej.

Miejmy nadzieję, że długa wojna zakończy się pomyślnie a słowa prezydenta Baracka Obamy o całkowitym zniszczeniu tego MOCARSTWA będą prorocze ...

poniedziałek, 12 października 2015

Angela Merkel: Islam nie stanowi zagrożenia dla Niemiec | interiowo

W wywiadzie dla poniedziałkowego wydania dziennika "Bild" kanclerz Angela Merkel podkreśliła, że uchodźcy, którzy przybywają do Niemiec, muszą respektować prawo i zasady obowiązujące w tym państwie.



W dzisiejszej Europie aż huczno od sprawy imigrantów. Wielka fala migracji z krajów arabskich zalewa Europę a Unia Europejska staje przed największym wyzwaniem od czasów II wojny światowej. Z racji, że sprawa wyznania religijnego wyszła na jaw, a chrześcijanie syryjscy przegrali z lękiem i obawą przed islamizacją, politycy nie ukrywają faktu muzułmańskich imigrantów. Kanclerze Niemiec pani Angela Merkel w wywiadzie uspokaja opinię publiczną przed strachem przed nowymi przybyszami i kategorycznie odcina się od wizji przyszłości wyrżnięcia w pień wszystkiego co nie Allaha. Nowi mieszkańcy mają się stosować do prawa i przepisów panujących w Niemczech, więc zagrożenie nie występuje, a nowe ręce do pracy i szansa na podtrzymanie populacji zdają się być bardzo optymistyczne.

Na szczęście wielkie idee europejskie zaczynają przeważać przed ksenofobicznym podejściem i niechęcią obywateli dla rosnącej grupy muzułmanów. Europa posiada doświadczenia 2 wojny światowe, czas zimnej wojny i podział żelazną kurtyną. Działania nasuwają się same, trzeba jednak wykazać się empatią, tolerancją i służyć pomocą dla uchodźców zalanych wojną krajów arabskich, nawet w obliczu załamanej gospodarki południowców i kłopotów wewnętrznych. Wolność i pluralizm determinuje prawa związane ze swobodą wyznaniową i poglądową, nikogo nie dziwią pieniądze przesyłane przez Arabie Saudyjską na budowę ośrodków kulturalno-religijnych dla imigrantów, a produkty z informacją w języku arabskim na półkach sklepowych wydają się już niedaleką przyszłością.

Pojawiają się jednak opinie i stwierdzenia bardziej radykalne, a całkiem spora grupa obywateli zaczyna myśleć bardziej egoistycznie. W rozmowach przewija się przepowiednia Nostradamusa o zdobywaniu Europy przez innowierców na łódkach, a opinia o jedynym sposobie pokoju na świecie pod egidą Allaha nawiązuje do obaw przed wyżynkami.

Patrząc ekonomicznie na wielką nową społeczność, która zawitała na nasz kontynent widzimy bardzo wiele korzyści. Pomysły biznesu i wielkie dotacje, które wspomogą działania dają wielkie możliwości rozwoju gospodarczego, a Unia Europejska może wyjść z dużym wzrostem gospodarczym i bardziej rozwinięta.

Ciekawostką są informacje demograficzne, które zapewne również skłaniają nas do pewnych działań chroniących nasze populacje przed wymarciem.



piątek, 12 czerwca 2015

Dymisje w rządzie premier Ewy Kopacz | POLITYKA

Cały świat polskiej polityki zatrząsł się. Rekonstrukcja rządu - dymisje, które zostały ogłoszone nie zdają się być zwykłą korektą lecz prawdziwym trzęsieniem ziemi. Z funkcji marszałka Sejmu zrezygnować ma Radosław Sikorski. Odchodzą ministrowie: Arłukowicz, Karpiński, Biernat. Z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski a z funkcji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - Jacek Cichocki. Z pracą pożegnali się też wiceministrowie: Tomasz Tomczykiewicz - wiceminister Ministerstwie Gospodarki, Rafał Baniak - wiceminister skarbu,  Stanisław Gawłowski - wiceminister Środowiska.




Te wielkie przetasowania i zmiany zdają się mieć źródło w zbliżających się wyborach do Sejmu i Senatu a afera podsłuchowa tylko umacnia  o słuszności tychże kroków. Jednak czy tak jest w rzeczywistości?

Trzeba spojrzeć kto odchodzi. Patrząc na funkcję spełniane przez panów, ich popularność i rozpoznawalność, zauważamy, że Platforma Obywatelska stała właśnie na ich wizerunkach po odejściu premiera Donalda Tuska. Czy Platforma chce być nierozpoznawalna i prezentować nowe twarze? A co z ich kapitałem wynikającycym z niedawnych wyborów prezydenckich? Wynik  pana prezydenta Bronisława Komorowskiego zaprezentował, że jest elektorat, który chce iść z platformą obywatelską ... Pan Stonoga chyba nie wytrzymał napięcia i ujawnił akta w czerwcu. A mógł rozwalić rząd i mieć większy wpływ na wybory wchodząc z aktami dopiero we wrześniu. ;) Widocznie czas i miejsce akcji nie są przypadkowe i wpisują się w większy scenariusz.

Patrząc na całość pierwsze myśli kierują się w stronę tonącego statku. Jednak po namyśle cały zbieg zdarzeń wydaje się być przemyślany a same decyzje realizacją planu. Można nawet pomyśleć lekko spiskowo, że pan Stonoga był elementem w  konstrukcji, pełniąc rolę marionetki ujawniającej akta ... no właśnie akta śledcze - państwowe. Panowie z platformy ewidentnie uciekają z pierwszych planów, otoczka wygląda blado, a zbieg okoliczności nie wygląda jak zbieg okoliczności.

Dlaczego twarze platformy szybko wycofują się z polityki rządu? Przed czym chcą uciec i dokąd? Czy im się to uda? Jaka wiedza skłoniła ich do takich działań?

No właśnie, nie ma co liczyć na publiczne ogłoszenie informacji, które odegrały główną rolę w "gambicie" Ewy Kopacz, możemy się domyślać, snuć teorie spiskowe lub łyknąć co nam media zaprezentują.;)

wtorek, 26 maja 2015

Wybór prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej | Moje

Mamy już wyniki wyborów prezydenckich. Po walce zwyciężył pan Andrzej Duda, już prezydent elekt. Wieczór wyborczy był pełen napięcia. W małej miejscowości starsza pani zakończyła żywot przy urnie, a akcje związane z nagłą śmiercią skłoniły Państwową Komisję Wyborczą do przedłużenia ciszy wyborczej do godz. 22.30. Wreszcie nastąpiło wstępne ogłoszenie sondażów wyborczych i wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali co powie każdy z kandydatów.



Prezydent Bronisław Komorowski z lekkim uśmiechem i nadzieją nakreślił plany jego obozu politycznego na następne miesiące. To już tuż tuż a walkę o wyborców podejmą kandydaci do parlamentu. Pogratulował kontrkandydatowi zwycięstwa i "dobrze mu życzył bo dobrze życzy Polsce". Niestety następne wypowiedzi pokazały, iż te życzenia są bez pokrycia. Wielka próba, pospolite ruszenie i bronienie polskiej wolności nijako się miało do życzeń dla dobrej prezydentury oponenta. Zagrożenia wymienione takie jak agresja, nienawiść skłaniały odbiorcę do wniosków, iż stanęliśmy w przeddzień wielkiego kataklizmu, a pospolite ruszenie zawiało obroną państwa polskiego. W obliczu wielkich zagrożeń dla całego narodu uszanowanie demokracji i wolności wyborów obywateli uzyskało mniejsze znaczenie. Całość prezentacji skupiła się na drugiej części wypowiedzi ... Cóż to będzie?
Pierwsza część była bardzo kurtuazyjna, lecz druga nie spasowała do ukłonów, szacunku i poszanowania prawa obywateli znajdującej się w części pierwszej. Zgoda i bezpieczeństwo, hmm, pospolite ruszenie i wymienione zagrożenia nie wyglądają zbyt zgodnie i bezpiecznie.

Ja to tak widziałem, być może błędne przygotowanie wystąpienia było robione na prędce stąd takie kontrasty przecież w tak krótkim wywodzie.




Drugi kandydat zwycięsko wkroczył na salę. Z lekką nieśmiałością, lecz zachowując powagę sprawy, uśmiechem, który pokazywał, że się cieszy przywitał wszystkich obecnych. Tu standardowo podziękowania, słowa kluczowe o wspólnej zmianie, oraz przylgnięcie do etykietki dialogu i otwartości na wszystkie poglądy. Pewnie takie właściwości ma posiadać prezydent w naszym ustroju politycznym ... ale, czy to  w pracy prezydenta zobaczymy? Zobaczymy. Jeszcze selfie, króliczki przypominające symbol solidarności, jednak z widocznym ruchem góra dół i mamy całkiem ładny występ.

Jednym z głównych aspektów tegoż wystąpienia, który zwrócił moją uwagę były owe króliczki. Dwa palce wystawione na znak victorii, palce leciutko ugięte, i ten charakterystyczny ruch pana, stojącego tuż przed kamerą zostanie zapamiętany z tegoż  wieczoru.



Ogólnie to już za nami. Wszyscy rozglądają się na lewo i prawo co teraz. Na uwagę zasługuje pani Magdalena Ogórek, która może nieźle namieszać w obozie SLD, czy przechodząc do innej frakcji jako oszukana i wyrzucona przez partię, czy nawet wypowiedziami na temat kampanii i odkrytych poglądów agitatorów partyjnych tuż po przedstawieniu wyników I tury wyborów. Można zauważyć również ruch mający zasłonić ową panią, przez przedstawienie nowej, bez pięknych oczów i rozłożystych włosów, kobiety, która ma przywrócić im dawny elektorat . Czy wypali? A może mężczyzne wystawić? Ale kogo? To są problemy być albo nie być dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nic tylko obserwować jak to się robi i co z tego będzie ;) .