piątek, 22 sierpnia 2014

Ludzkie klony z Ameryki | gazeciarnia wyborczowa

"Już to słyszeliśmy. Udało się! Sklonowaliśmy 30 ludzkich zarodków - ogłosili w lutym 2004 r. koreańscy uczeni z Seulu. - Przepraszamy, że oszukaliśmy nasz kraj i ludzi, którzy nam zaufali - tłumaczyli się półtora roku później. Teraz o sklonowaniu ludzkich zarodków donoszą Amerykanie. I zarzekają się, że tym razem to prawda."


w drodze do pracy

 Owca Dolly była pokazana publicznie, ma się dobrze, ładnie wygląda a opiekun podczas strzyżenia dumnie uśmiecha się do fotografów. Sklonowane zwierzątka to już standard, psy, koty i inne udomowione pupile chętnie brane są w krajach azjatyckich do domów, są lepsze, mniej podatne na choroby, łatwe w obsłudze i nie sprawiające problemów. Jednak cały ambaras klonowania zaczyna się jeśli do słowa klonowanie dodamy słowo człowiek. Naukowcy z Ameryki ogłosili, że im się już udało i chodzi na razie o "tylko" zarodki ludzkie. Za jakieś 20 lat możemy spodziewać się wzrostu informacji w tym temacie, a za jakąś setkę zapewne będziemy wiedzieć, że tam na drugiej stronie ulicy idzie sobie klon nie wzbudzając sensacji.


owca Dolly i jej opiekun

 Niby terminy odległe, jest jeszcze czas na zmianę a mądrość ludzka zapewne da górę i włodarze światowi wstrzymają się z takowych pomysłów. Toż to nieetyczne i nie do przyjęcia.

Ale chwileczkę...! Czy ktoś udowodni, że klony już nie chodzą i żyją w współczesnym społeczeństwie a informacje zdawkowe tego typu są "opóźnionym" przyzwyczajaczem do tematu klonowania, który odbywa się od kilkudziesięciu lat ? Czy klonowanie nie idzie pełną parą, a niektóre miejscowości to istne South Parki, miasteczka Twin Peaks z klonowymi mieszkańcami ? Sądzę, że środowisko naukowe powinno przyglądnąć się obecnym ludziom wchodzącym w skład społeczeństwa, przeprowadzić odpowiednie badania i jasno stwierdzić: tak klony już sobie są, lub nie , nie ma jeszcze klonów ... ;)

Może w wyniku badań przeczytamy za pół roku artykuł pt.
"Na świecie mamy już 2 miliardy klonów ludzkich. Efekty szczęśliwego społeczeństwa są satysfakcjonujące, bezpieczeństwo rośnie, a programy klonowe dają niesamowite rezultaty. Konsumpcja wzrasta, gospodarka rośnie. Nic tylko klonować."

niedziela, 17 sierpnia 2014

Cejrowski o homo tęczy - masakruje klasycznie! | z telewizorni

Rozmowa redaktora Piotra Kraśko z Wojciechem Cejrowskim - wątek o tęczy na Placu Zbawiciela.





Ostatnio natrafiłem na ciekawą konwersację z telewizyjnego TVP INFO.  Utkwiły mi słowa redaktora:
"Tylko dla przeciwników głównie ta tęcza jest symbolem grzechu sodomskiego".

To bezczelne zdanie samo się ocenia, jednak nie omieszkam wyrazić swojego, gdyż poczułem się sprowokowany (publicznie) a nawet opluty.

Pierwszym punktem jest fakt, iż redaktor telewizyjny powinien zachować obiektywność. Z powyższego materiału jasno widać po której stronie stoi a emocjonalne poruszenie wskazuje na silny związek wypowiadającego się z sprawą tęczy. (tu nie wnikam jaki związek;)).

Drugim punktem, może i ważniejszym jest brak logiki zdaniowej w wypowiedziach, a nie chcąc przypuszczać celowe oplucie społeczeństwa jadem fałszu i zakrzywionej rzeczywistości. Tęcza sobie stoi i nie jest niczego symbolem. Stoi sobie przypadkiem i przypadkiem pewna grupa ludzi zobaczyła w niej coś złego. Inna grupa ludzi widzi w niej tęczę i tylko tęcze, tą którą widać podczas letnich deszczów. Zastanawiam się jednak skąd emocje tej grupy odnośnie tej sprawy. Czy zwykła tęcza wzbudza tyle kompulsji wewnętrznych a próba jej usunięcia powoduje podwyższenie poziomu kwasu solnego w żołądku.

Zastanawiam się czy na owym placu nie pojawi się koń. Co z tego wyniknie, czy będziemy walczyć o konia. Z czym będzie się koń kojarzyłm czy będzie tylko zwykłym koniem, czy może koniem trojańskim ....
Pytam: Jeśli tęcza nic nie znaczy (dla grupy ludzi) czy nie można jej usunąć skoro znaczy dla innych coś a co gorsza obraża ich ...? Czy zamiast tęczy nie mógłby powstać inny "nie znaczący symbol".

Nie ważne. Najgorsze jest to, że redaktor telewizyjny prosto w twarz napluł widzą w twarz - takie są moje odczucia i z tego co słyszę nie tylko moje. Czekam na konwersacje na temat:
Czarne jest białe - czemu panu to przeszkadza i skąd ten brak tolerancji ?

"Ukraina uznała pomoc z Rosji" | z telewizorowych pasków

Na wschodzie Ukrainy wrze. Przepychanki, bitwy, zabici i ranni. "Cywilizowana" część świata wysłała szybko i stanowczo pomoc. W mediach nie słyszeliśmy o kłopotach z tym związanych, raczej przekaz był pozytywny, a reakcje humanitarne zasłużyły na pochwałę i dały poczucie spełnienia obowiązku.

wpuszczą czy nie wpuszczą ?

Szum zrobił się gdy Rosja chciała wysłać swoją pomoc. Białe ciężarówki to już symbol wielkiego poruszenia wśród narodów a teorie jakoby w ciężarówkach miała być przemycana broń czy nawet specjalne oddziały rosyjskich żołnierzy wzięły górę. W ciężarówkach z żywnością upatrywano zamach i jawne rozpoczęcie wojny, a niejednemu włodarzowi śniły się one w koszmarach i powodowały nocne poty.

Jednak bardzo dobra zagrywka Rosji nie dała złudzeń. Jak nie przyjąć zboża, ziemniaków czy zapasów mąki ? Czy pomoc humanitarna jest zarezerwowana tylko dla zachodnich dobroczyńców ?

Mi jednak nasunęły się inne pytania. Czy ktoś sprawdził transporty płynące z "tej dobrej strony"? Czy żywność była zmodyfikowana genetycznie, czy nie było w niej jakiś choróbks, no i (czemu nie) w stosie cebuli i kukurydzy nie przemycano czegoś?

Można powiedzieć, że Ukraina sama decyduje od kogo co bierze. Ja jednak wracam do wydarzeń sprzed miesięcy i pytam. Czy Ukraina wiedziała kogo przyjmuje podczas manifestacji kijowskich? Czy taka wola narodu - wolnego i dumnego czy manipulacja i sterowanie masami dały o sobie znać.

Takie moje pytania są. Są przekorne, nie zgodne z obowiązującą doktryną, jednak mam prawo je zadawać. Na sam koniec nasuwa mi się zdanko:
Dziś Ukraina jutro Rosja ...

Działania fizyczne są jakie są - to wiadomo. Jednak nie robiąc nic, granice pozostaną na mapie a świat w pełni stanie się fioletowym społeczeństwem - społeczeństwem wolnym, społeczeństwem braterskim i społeczeństwem równym - jeśli komuś nie pasuje ma do tego prawo ... no i właśnie - ma prawo się bronić.

niedziela, 8 czerwca 2014

25 rzeczy za które ludzie kochają Polskę | CNN - owo

CNN opublikowało listę 25 rzeczy za które ludzie kochają Polskę. W rankingu znalazły się m.in. Kaszuby, Krakowski Rynek, oscypki, czy sopockie molo.

wyrób oscypków
Lista pokazuje jak spostrzegają Polskę ludzie z świata, z czym im się kojarzy Polska z tej lepszej strony. Na pierwszym miejscu Jan Paweł II - jak najbardziej aktualne po niedawnej kanonizacji, listę kończą "people" , Polacy, którzy dają się lubić.


Małopolska wygrywa z innymi regionami Polski, jest Zakopane, oscypki, Wieliczka i krakowski rynek. Magia Małopolski jest widoczna na świecie, przez co się cieszę, że bez ogromnych spotów reklamowych ludzie widzą dobre bo polskie. Zabytki, kultura, tradycja, natura, która jeszcze się jako tako trzyma bez wszechobecnej ingerencji człowieka to nasze towary eksportowe.

Przy okazji rankingu zastanawiam się za co ja kocham Polskę. Ja tu żyję, tu się urodziłem, wychowałem, a moi przodkowie przekazywali z pokolenia na pokolenie ojczyznę. Jakimś cudem przekaz doszedł i do mojego pokolenia, przez co Polska w mojej głowie ma wielkie znaczenie.

Ja kocham Polskę, bo jest moją ojczyzną. Kocham Polskę tak jak na sztandarze polskim: Bóg, honor, ojczyzna i wiem, że bez tych słów Polski nie ma. Wiem jaka była Polska i co "robiła", co przeszła i właśnie ... jak jest teraz ? Widzę Polskę jak wodę z mydlinami gdzie Polskę można dostrzec w zamazanym świetle, jeszcze coś wyróżnić, lecz mydlin coraz więcej.

Wyciągam korek z wanny, spuszczam zmydloną wodę i napuszczam nową, wodę w której widzę Polskę.