niedziela, 28 grudnia 2014

NATO kontra Rosja. Miażdżąca przewaga Sojuszu. Z jednym wyjątkiem | tvnowo w odsłonie 24

"Liczby nie kłamią. Żołnierzy NATO jest ponad 3,5 miliona. To 4,5 razy więcej niż rosyjskich.  Ogromna przewaga jest też w czołgach: 2,8 tys. rosyjskich pojazdów kontra 10 tysięcy po drugiej stronie ...  Ale największym problemem Kremla nie jest brak sprzętu, a brak sojuszników. Armia rosyjska jest dziś jednak jak samotny kolos na glinianych nogach, bez wsparcia innych republik, jak za czasów ZSRR."

Tytuł sugestywny. Na potwierdzenie ogromnej przewagi padają liczby i spostrzeżenia. Wszystko wygląda na prawidłowe wnioskowania, jednak udaje to prawdę. W liczbach są różnice, ale o potędze militarnej czy zdolności bojowej nie odgrywają one najważniejszej roli.

1. Potencjał NATO rozłożony jest na kraje sojusznicze. Jest to na pewno bardziej destabilizujące niż potencjał w jednej skonsolidowanej Rosji. Ważnym aspektem jest zarządzanie tak wielkimi zasobami bojowymi, a nie od dzisiaj wiadomo, że złamanie szyfrów niemieckich (Enigma .. ?) przeważyła o losach II wojny światowej.
Komunikacja oparta o sygnały elektromagnetyczne przesyłające informacje pismem klinowym została odkryta. NATO bez komunikacji nie znaczy więcej niż wiadomości informujące co nastąpi w jutrzejszym dniu...

2. Ale największym problemem Kremla jest brak sojuszników...
 Ten fragment najbardziej mnie rozbawił. Zakulisowe pakty nie przeszły zminionym wiekiem, a podzielenie świata na strefy wpływów przez mocarstwa europejsko - azjatyckie ma swoje odzwierciedlenie na mapach, które mają wejść w przyszłości do atlasów szkolnych.


niedźwiedź? A może smok ... ?


Najważniejsze pakty:
Mińsk - pakt rosyjsko - niemiecki
Chiny - Rosja - > podzielenie globu na strefy wpływów rosyjskie (z niemiecką obecnością) i chińskie. Chiny biorą półkule południową, Rosja północną. W całości nie za bardzo widać miejsca dla szerokopojętego Zachodu i kultury materialnej, a na świecie przewidziane są społeczeństwa przemieszczające się zgodnie z prawem... Przeydent spuścił tygrysa, a oczy Zachodu niech patrzą na przyczajonego tygrysa i odkrywającego się smoka niż na wschód Europy.


3. Potencjał jądrowy
Silosy międzykontynentalne w Stanach Zjednoczonych Ameryki to szybka maszynka do reakcji na podobną broń z innej strony świata. Przyciski, kody i walizki - wszystko robi wrażenie. Jeszcze jakby silosy nie były puste byłoby naprawdę znakomicie ...


niedziela, 26 października 2014

Rozbłyski słoneczne | INTERIETOWO


 "Silny rozbłysk słoneczny klasy X prawdopodobnie skierowany w Ziemię"

Ostatnimi czasy dochodzą do nas informację o naszej gwieździe Słońcu. Aktywność słoneczna coraz bardziej daje się we znaki a naukowcy obserwują burzliwe zjawiska zachodzące na Słońcu. Z niepokojem notują coraz większą częstotliwość występowania rozbłysków klasy X, o największej mocy, które przy odpowiednich warunkach mogą poczynić szkody na naszej Ziemi.

Rozbłysk o najwyższej mocy z koronalnym wyrzucie masy skierowany wprost na ziemie  może zakłócić ogromną mocą układy elektroniczne i urządzenia oparte na prądzie, a nie mówiąc o bezprzewodowych sposobach komunikacji. Istnieje możliwość, iż świat pozostanie bez prądu, a zdobycze cywilizacji będą bezużyteczne. Na pewno oddziaływanie tego zjawiska będzie miało wpływ na ludzkie organizmy - mózg, który jest odbiornikiem i nadajnikiem zostanie poddany działaniu promieniowaniu powstałego z wybuchu na Słońcu.

Czy grozi nam niebezpieczeństwo? Czy można to nazwać niebezpieczeństwem skoro tak się dzieje i robi to nasza gwiazda? Jak się uchronić?


wtorek, 7 października 2014

Ebola zabójcza jak grypa | newsweekowo

"Wirus eboli szybko mutuje i właśnie dotarł do Hiszpanii. Jeśli zacznie rozprzestrzeniać się drogą kropelkową, a jest taka groźba, czeka nas katastrofa."


ebola w Afryce

 Jak donoszą media wirus Ebola przechodzi z kontynentu afrykańskiego do Europy i Ameryki a pogłoski o coraz większej ilości osób zarażonych są coraz częstsze. Migawki telewizyjne medyków w skafandrach próbujących ratować życie osoby z Ebola działają na wyobraźnie i powodują uczucie lekkiego niepokoju. Sytuacja może znacznie się pogorszyć jeśli wirus zmutuje i zacznie rozprzestrzeniać się jak grypa - drogą kropelkową. Kichnięcie w autobusie czy tramwaju może wtenczas okazać się zabójczym "na zdrowie" czy "sto lat" a podróż do pracy ostatnią w życiu. W Polsce narazie nieodnotowano przypadków zarażonych, jednak strefa Schengen, duży przepływ mas ludzi w obrębie Unii Europejskiej oraz przypadek frankfurcki nie napawają optymizmem ...


W XIV wieku Europa zmierzyła już się z zabójczą zarazą, "Czarną śmiercią" - dżumą. W październiku roku 1347 miasto Mesyna na Sycylii ogarnęła "tajemnicza" ówczas zaraza, która w szybkim tępie rozlała się na kontynent europejski.

ofiary dżumy w XX wieku

Roznosicielami dżumy są szczury. Szczury w odpowiednich warunkach zaczynają wychodzić na światło i zarażać tajemniczą chorobą. Tu wtrące ostatni widok białych wielkich szczurów w Krakowie na plantach pozostawiający wiele do życzenia - po kilku dniach nie zauważyłem u siebie objawów dżumy, więc pozostawiam tą sprawę tylko do przemyślenia. Szczury umierają spełniając swoją rolę roznosiciela dżumy, a dżuma zaczyna przenosić się na ludzi. Zdaje się że zbiera wszędzie śmiertelne żniwo, jednak wiele osób przebywających wśród nosicieli czy zarażonych nie choruje i nic im się nie dzieje. Można przypuszczać, że "dżuma robi co ma robić".

- Mamy deratyzacje i rozmaite sposoby na szczury, nie rozmnożą się znacznie i nie wyjdą masowo na powierzchnie.

Niestety. Częstość deratyzacji, stosowań trutek na szczury, czy inne sposoby odszczurzania nie zlikwidowały istnienie tych gryzoni. Szczury nabrały pewności siebie, uodporniły się na specyfiki deratyzacyjne, mają się dobrze i pilnują swojej populacji. Możliwe, że czekają na ten dzień, kiedy dostaną "zielone (a może czerwone:))" światło i wyjdą spełnić swoją ostatnią funkcje.




niedziela, 28 września 2014

Kim naprawde był Kolumb - Max Kolonko i tajemnica podpisu Columba | MaxTV



MaxTv - telewizja pod redakcją Mariusza Maxa (Mixa) Kolonko (Kolanko) staje się coraz popularniejszym medium w dzisiejszej Polsce. Brak miejsca na platformie cyfrowej nie zamyka drzwi do użytkowników, a nowe technologie i poczciwy Youdupe daje spore możliwości. Odcinki są dobrze wykonane, pan Kolonko porusza w nim ciekawe aspekty polityczno / obyczajowe widziane oczami człowieka mieszkającego w Nowym Jorku i mającego dostęp do większej ilości źródłowych informacji. Dochodzi do tego analiza dostępnych danych (np dodatkowe slajdy czy materiały video) i bardzo ciekawe wnioski. Na uwagę zasługuje sposób przekazywania informacji. Z własnego pokoju gdzie w tle widzimy telewizorki, ciekawe książki, z swoim oryginalnym akcentem, zacięciem i pieprzykowatymi wstawkami wzbudza w odbiorcy zainteresowanie. Afery przeplatające się w danych materiałach są nośne, szybko się rozchodzą. W przykładowym filmiku w pierwszej mojej odsłonie MaxTv Max odkrywa tajemnice Krzysztofa Kolumba, kim był naprawdę i czy plotki, że był Polakiem i nazywał się w rzeczywistości Krzysztof Kolumbowski są prawdą ;)

niedziela, 31 sierpnia 2014

Donald Tusk wybrany na przewodniczącego Rady Europy | media

Donald Tusk został oficjalnie wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. Funkcję jaką będzie pełnił jest nazywana "prezydenturą Europy". Fakt, iż nasz premier został doceniony powoduje, że należy pogratulować zwycięskich wyborów i z optymizmem patrzeć w przyszłość.

od 1 grudnia "prezydent Europy"

Premier się nadawał. Jego proeuropejskie wypowiedzi, lekkie milczenie w sprawach krytycznych, objazdówki po krajach, wypowiedzi proeuropejskie wskazywały na dobre przyczynki do pełnienia najwyższych funkcji. Magia słów, gestów, wypowiedzi połączona z nienagannym wizerunkiem raczej ciepłym w oczach widzów niż poważnym i sztywnym, na gruncie Polskim działała i działa, a w Europie puste procedury i działania zakawały na coraz większą prawicowość poszczególnych krajów członkowskich chcących większej swobody.  Najważniejsze, że ludzie chcą patrzeć na premiera i słuchać go, to może być bardzo pomocne w rządzeniu w Radzie Europejskiej.

Ja osobiście jestem zadowolony z tegoż wyboru. Jestem na tak i w sercu kibicowałem naszemu premierowi. Kto jak kto ale nasz premier na to stanowisko zasłużył, a spasowanie ról wyszło samo z talii. Liczę na bardziej konsekwentne działania, bezpośredni przekaz płynący z Brukseli, mniej spraw marchewkowo-ogórkowych a by do mnie i rodaków docierała czysta esencja płynąca z projektu pod nazwą Unia Europejska. Mam nadzieję, że struktury unijne będą działać jak polski ZUS, sprawnie wykonując powierzone zadania, zawsze zwarte do wykonywania powierzonych celów z centrali, nie ociągając się a bez dyskusyjnie wprowadzając śmiałe projekty. Życzę Unii podczas piastowania urzędu przez premiera Donalda Tuska by wzmocniła swoje wpływy poza granicami Unii, by zaczęto brać Europę jako główny ster światowy, a nie jako statek z dziurą na pokładzie, w którym jedyną metodą utrzymania się na pokładzie jest obracanie wiadrami.

Oczywiście nie obędzie się bez egoistycznych próśb. Dla Polski więcej pracy, więcej dotacji, więcej pieniędzy, więcej posłuchu. Wydaje mi się, że pozycja Polski wzrośnie dzięki m.in. polskiej reprezentacji (Europejczyk jak najbardziej tak, ale Kaszubów premier się nie wyprze) i patrzę na przyszłość z wyczekującą niecierpliwość, że wszystko się spełni co ma się spełnić.

P.S.
A kto w Polsce ma być premierem? Ano wicepremier niech zostanie premierem.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Komorowski: Rosja przegrała wojnę o dusze, serca i umysły Ukrainy | TVNiokowo 24h

źródło: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/komorowski-rosja-przegrala-wojne-o-dusze-serca-i-umysly-ukrainy,456780.html


Cytat: "Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że wojna zachęca Ukraińców do 'szukania bezpieczeństwa, racjonalności i rozwoju' w ramach świata zachodniego. Jego zdaniem Rosja może wygrywać bitwy, ale przegrała wojnę o duszę, serca i umysły Ukrainy ".

Przypadkiem wtrafiłem na ten artykuł / wywiad . A słowa "Rosja przegrała wojnę o duszę, serca i umysły Ukrainy" wywołały mnie do tablicy wywołując lekkie zażenowanie.


Cały konflikt można troszkę strącić pod szyld walki zachodu ze wschodem. W Kijowie Ukraińcy jasno sprecyzowali, że chcą mieć lepsze samochody, otwarte granice, pieniądze na rozwój państwa oraz europejskie społeczeństwo. Część Ukrainy (raczej ta wschodnia) patrząc na zachód widzi faszystów i prędzej im do garnuszka Rosji niż do Brukselowych salonów. Jednak nie o tym w tym artykule tylko o duszach, sercach i umysłach.

Patrząc na zachód Europy jak również niestety i na nasz kraj widzi się stan dusz, serc i umysłów. Laickość, obojętność, bezduszność, mechaniczność i struktura szarych mas wrzuca się w oczy przy pierwszym szczególniejszym rzuceniu okiem, a ideologia panująca i obowiązująca na terenie Unii Europejskiej symbolicznie można sprowadzić do zwycięskiej Conchity na Eurowizji. Pieniądze, poklepywanie się po ramieniu na czerwonych dywanach, czy słodkie słowa o jedności, równości, braterstwie, wolności i tolerancji to moralne zepsucie i dążenie na ślepo do miejscowości Zagłada.

Ja, osobiście odczuwam, że przez te kilka lat (zwłaszcza po śmierci świętego Jana Pawła II) Polska zaczyna sromotnie przegrywać walkę o duszę, serca i umysły Polaków. Jaką walkę? A no walkę o to by dusze, serca i umysły były wolne, godne poszanowania, tak jak zresztą jeszcze obecna formułka w Konstytucji o godności nam gwarantuje ...

Ja dziękuje za umysły atakowane komunikatami, sugestiami, ideami, conchitami, sodomitami, tęczami, produktami, strukturami, lampami, hybrydami, mechanicznymi szkołami, aborcjami, eutanazjami, fałszami, morderstwami w białych rękawiczkach, modami, całym tym unijnym bagnem ładnie opakowanym np. w piękne drogi tuż za miastem czy w posiadanie samochodu lepszej klasy przez każdego z społeczeństwa. Ja dziękuje za pięknie przystrzyżone trawniki, mosty, przechadzające się rodzinki na spacery wg opracowanego modelu, za dzieci, które wyróżniają się tylko innym kolorem plecaczku szkolnego, za elementarze do programu nauczania programujące nasze dzieci, za kamery, które widzą i czuwają nad naszym bezpieczeństwem, za puste słowa bez pokrycia, za to że Polska nie jest Polską. Dziękuje. Wole biedniej a prawdziwiej, wole biedniej a pozostać sobą w swojej ojczyźnie bez narażenia swojej osoby, mojej rodziny, moich rodaków na te wszystkie fałszywe działania, procedury, występki i okrucieństwa.

Po tych kilku i nie wszystkich zrzutkach, wypominkach i żalach przypominają mi się słowa prezydenta Rosji: "Zostawcie nasze dzieci w spokoju".

piątek, 22 sierpnia 2014

Ludzkie klony z Ameryki | gazeciarnia wyborczowa

"Już to słyszeliśmy. Udało się! Sklonowaliśmy 30 ludzkich zarodków - ogłosili w lutym 2004 r. koreańscy uczeni z Seulu. - Przepraszamy, że oszukaliśmy nasz kraj i ludzi, którzy nam zaufali - tłumaczyli się półtora roku później. Teraz o sklonowaniu ludzkich zarodków donoszą Amerykanie. I zarzekają się, że tym razem to prawda."


w drodze do pracy

 Owca Dolly była pokazana publicznie, ma się dobrze, ładnie wygląda a opiekun podczas strzyżenia dumnie uśmiecha się do fotografów. Sklonowane zwierzątka to już standard, psy, koty i inne udomowione pupile chętnie brane są w krajach azjatyckich do domów, są lepsze, mniej podatne na choroby, łatwe w obsłudze i nie sprawiające problemów. Jednak cały ambaras klonowania zaczyna się jeśli do słowa klonowanie dodamy słowo człowiek. Naukowcy z Ameryki ogłosili, że im się już udało i chodzi na razie o "tylko" zarodki ludzkie. Za jakieś 20 lat możemy spodziewać się wzrostu informacji w tym temacie, a za jakąś setkę zapewne będziemy wiedzieć, że tam na drugiej stronie ulicy idzie sobie klon nie wzbudzając sensacji.


owca Dolly i jej opiekun

 Niby terminy odległe, jest jeszcze czas na zmianę a mądrość ludzka zapewne da górę i włodarze światowi wstrzymają się z takowych pomysłów. Toż to nieetyczne i nie do przyjęcia.

Ale chwileczkę...! Czy ktoś udowodni, że klony już nie chodzą i żyją w współczesnym społeczeństwie a informacje zdawkowe tego typu są "opóźnionym" przyzwyczajaczem do tematu klonowania, który odbywa się od kilkudziesięciu lat ? Czy klonowanie nie idzie pełną parą, a niektóre miejscowości to istne South Parki, miasteczka Twin Peaks z klonowymi mieszkańcami ? Sądzę, że środowisko naukowe powinno przyglądnąć się obecnym ludziom wchodzącym w skład społeczeństwa, przeprowadzić odpowiednie badania i jasno stwierdzić: tak klony już sobie są, lub nie , nie ma jeszcze klonów ... ;)

Może w wyniku badań przeczytamy za pół roku artykuł pt.
"Na świecie mamy już 2 miliardy klonów ludzkich. Efekty szczęśliwego społeczeństwa są satysfakcjonujące, bezpieczeństwo rośnie, a programy klonowe dają niesamowite rezultaty. Konsumpcja wzrasta, gospodarka rośnie. Nic tylko klonować."

niedziela, 17 sierpnia 2014

Cejrowski o homo tęczy - masakruje klasycznie! | z telewizorni

Rozmowa redaktora Piotra Kraśko z Wojciechem Cejrowskim - wątek o tęczy na Placu Zbawiciela.





Ostatnio natrafiłem na ciekawą konwersację z telewizyjnego TVP INFO.  Utkwiły mi słowa redaktora:
"Tylko dla przeciwników głównie ta tęcza jest symbolem grzechu sodomskiego".

To bezczelne zdanie samo się ocenia, jednak nie omieszkam wyrazić swojego, gdyż poczułem się sprowokowany (publicznie) a nawet opluty.

Pierwszym punktem jest fakt, iż redaktor telewizyjny powinien zachować obiektywność. Z powyższego materiału jasno widać po której stronie stoi a emocjonalne poruszenie wskazuje na silny związek wypowiadającego się z sprawą tęczy. (tu nie wnikam jaki związek;)).

Drugim punktem, może i ważniejszym jest brak logiki zdaniowej w wypowiedziach, a nie chcąc przypuszczać celowe oplucie społeczeństwa jadem fałszu i zakrzywionej rzeczywistości. Tęcza sobie stoi i nie jest niczego symbolem. Stoi sobie przypadkiem i przypadkiem pewna grupa ludzi zobaczyła w niej coś złego. Inna grupa ludzi widzi w niej tęczę i tylko tęcze, tą którą widać podczas letnich deszczów. Zastanawiam się jednak skąd emocje tej grupy odnośnie tej sprawy. Czy zwykła tęcza wzbudza tyle kompulsji wewnętrznych a próba jej usunięcia powoduje podwyższenie poziomu kwasu solnego w żołądku.

Zastanawiam się czy na owym placu nie pojawi się koń. Co z tego wyniknie, czy będziemy walczyć o konia. Z czym będzie się koń kojarzyłm czy będzie tylko zwykłym koniem, czy może koniem trojańskim ....
Pytam: Jeśli tęcza nic nie znaczy (dla grupy ludzi) czy nie można jej usunąć skoro znaczy dla innych coś a co gorsza obraża ich ...? Czy zamiast tęczy nie mógłby powstać inny "nie znaczący symbol".

Nie ważne. Najgorsze jest to, że redaktor telewizyjny prosto w twarz napluł widzą w twarz - takie są moje odczucia i z tego co słyszę nie tylko moje. Czekam na konwersacje na temat:
Czarne jest białe - czemu panu to przeszkadza i skąd ten brak tolerancji ?

"Ukraina uznała pomoc z Rosji" | z telewizorowych pasków

Na wschodzie Ukrainy wrze. Przepychanki, bitwy, zabici i ranni. "Cywilizowana" część świata wysłała szybko i stanowczo pomoc. W mediach nie słyszeliśmy o kłopotach z tym związanych, raczej przekaz był pozytywny, a reakcje humanitarne zasłużyły na pochwałę i dały poczucie spełnienia obowiązku.

wpuszczą czy nie wpuszczą ?

Szum zrobił się gdy Rosja chciała wysłać swoją pomoc. Białe ciężarówki to już symbol wielkiego poruszenia wśród narodów a teorie jakoby w ciężarówkach miała być przemycana broń czy nawet specjalne oddziały rosyjskich żołnierzy wzięły górę. W ciężarówkach z żywnością upatrywano zamach i jawne rozpoczęcie wojny, a niejednemu włodarzowi śniły się one w koszmarach i powodowały nocne poty.

Jednak bardzo dobra zagrywka Rosji nie dała złudzeń. Jak nie przyjąć zboża, ziemniaków czy zapasów mąki ? Czy pomoc humanitarna jest zarezerwowana tylko dla zachodnich dobroczyńców ?

Mi jednak nasunęły się inne pytania. Czy ktoś sprawdził transporty płynące z "tej dobrej strony"? Czy żywność była zmodyfikowana genetycznie, czy nie było w niej jakiś choróbks, no i (czemu nie) w stosie cebuli i kukurydzy nie przemycano czegoś?

Można powiedzieć, że Ukraina sama decyduje od kogo co bierze. Ja jednak wracam do wydarzeń sprzed miesięcy i pytam. Czy Ukraina wiedziała kogo przyjmuje podczas manifestacji kijowskich? Czy taka wola narodu - wolnego i dumnego czy manipulacja i sterowanie masami dały o sobie znać.

Takie moje pytania są. Są przekorne, nie zgodne z obowiązującą doktryną, jednak mam prawo je zadawać. Na sam koniec nasuwa mi się zdanko:
Dziś Ukraina jutro Rosja ...

Działania fizyczne są jakie są - to wiadomo. Jednak nie robiąc nic, granice pozostaną na mapie a świat w pełni stanie się fioletowym społeczeństwem - społeczeństwem wolnym, społeczeństwem braterskim i społeczeństwem równym - jeśli komuś nie pasuje ma do tego prawo ... no i właśnie - ma prawo się bronić.

niedziela, 8 czerwca 2014

25 rzeczy za które ludzie kochają Polskę | CNN - owo

CNN opublikowało listę 25 rzeczy za które ludzie kochają Polskę. W rankingu znalazły się m.in. Kaszuby, Krakowski Rynek, oscypki, czy sopockie molo.

wyrób oscypków
Lista pokazuje jak spostrzegają Polskę ludzie z świata, z czym im się kojarzy Polska z tej lepszej strony. Na pierwszym miejscu Jan Paweł II - jak najbardziej aktualne po niedawnej kanonizacji, listę kończą "people" , Polacy, którzy dają się lubić.


Małopolska wygrywa z innymi regionami Polski, jest Zakopane, oscypki, Wieliczka i krakowski rynek. Magia Małopolski jest widoczna na świecie, przez co się cieszę, że bez ogromnych spotów reklamowych ludzie widzą dobre bo polskie. Zabytki, kultura, tradycja, natura, która jeszcze się jako tako trzyma bez wszechobecnej ingerencji człowieka to nasze towary eksportowe.

Przy okazji rankingu zastanawiam się za co ja kocham Polskę. Ja tu żyję, tu się urodziłem, wychowałem, a moi przodkowie przekazywali z pokolenia na pokolenie ojczyznę. Jakimś cudem przekaz doszedł i do mojego pokolenia, przez co Polska w mojej głowie ma wielkie znaczenie.

Ja kocham Polskę, bo jest moją ojczyzną. Kocham Polskę tak jak na sztandarze polskim: Bóg, honor, ojczyzna i wiem, że bez tych słów Polski nie ma. Wiem jaka była Polska i co "robiła", co przeszła i właśnie ... jak jest teraz ? Widzę Polskę jak wodę z mydlinami gdzie Polskę można dostrzec w zamazanym świetle, jeszcze coś wyróżnić, lecz mydlin coraz więcej.

Wyciągam korek z wanny, spuszczam zmydloną wodę i napuszczam nową, wodę w której widzę Polskę.

piątek, 6 czerwca 2014

Obama w Polsce: Snajperzy na dachu i ekrany balistyczne | Interiowo

Barack Obama ma przyjechać do Polski. Weźmie udział w obchodach 25 - lecia przemian demokratycznych w Polsce. Wizyta Obamy jest już poprzedzona wizytą Secret Service oraz opancerzonego pojazdu "Bestia", którym będzie się poruszał podczas wizyty Obama. Takie rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa towarzyszą podróży prezydenta Stanów Zjednoczonych.


Pamiętam nie tak dawne przemówienie Baracka Obamy w Berlinie. Piękna pogoda, w tle brama Brandenburska, przyjazna wymiana gestów i słów pomiędzy Obamą a kanclerz Merkel. Tłumy "Niemców" na placu z powiewającymi chorągiewkami z flagą Stanów Zjednoczonych, entuzjazm i wszechobecne panująca przyjaźń. Doniosłe przemówienie o pokoju, tolerancji, bezpieczeństwie prezydenta USA zabrzmiało na całą Europę, nienaganny wizerunek i ściągnięcie marynarki wydało się takie luzackie.

Coś tam nie zagrało jednak. Oddzielający kuloodporny ekran od tłumu za którym przemawiali włodarze świata nijak się miał z pięknymi słowami o pokoju i bezpieczeństwie. Tłumy na ulicach też wyglądały podejrzanie, tak jakby ktoś starannie wyselekcjonował każdą z osób, która się tam znalazła, dając co niektórym chorągiewki, a nawet kolorowe czapeczki z daszkiem. Wszystko w przeddzień wybuchu afery z podsłuchami przyjaciół z Niemiec ...

Nie ważne. Było minęło, u nas będzie lepiej, więcej okrzyków radości a pojazd Bestia jako główny nagłówek brukowców wygrywa z kretesem z kuloodporną szybą na placu w Berlinie. Ma być z pompą, toż to świętowanie tak pożądanej demokracji, zwycięstwo wolności i popatrzenie na tamte dzieje z perspektywy państwa demokratycznego, pluralistycznego, które znajduje się w NATO oraz w strukturach Unii Europejskiej. Hmm jednak wyczuwam więcej obaw przed przyjacielami z USA niż przed przyjazdem do Berlina ...

Dlaczego Amerykanie boją się przyjeżdżać do Europy? Ups, dlaczego Amerykanie boją się przyjeżdżać gdziekolwiek. Widocznie ci, którzy walczą o najwyższe wartości, ludzie pokoju i wolności, obrońcy praw człowieka, pełni zrozumienia i tolerancji zawsze mają pod górkę i są znienawidzeni przez całą resztę motłochu świata.


piątek, 30 maja 2014

Nowe banknoty - sprawdź co się zmieniło | onetowo.pl

7 kwietnia 2014 roku Narodowy Bank Polski zaczyna wprowadzać nowe banknoty o nominałach 10 zł ,20 zł ,50 zł  i 100 zł .Nominał 200 złotowy nie został zmieniony.



Sam projekt graficzny banknotów nie został zmieniony, nowości wprowadzone tyczą się zabezpieczeń. Bank Polski tłumaczy zmianę postępem technologicznym w tej dziedzinie oraz upływem czasu od ostatnich zmian w banknotach.

Jakie zmiany?
Na banknotach 100zł pojawia się odkryte pole bieli przez co banknot będzie się wydawał jaśniejszy od poprzedników. Znak wodny z wizerunkiem króla Władysława Jagiełły będzie teraz bardziej widoczny, poniżej tegoż znaku pojawi się nowość - znak wodny z wartością nominału.

Na nowym banknocie 50 zł nowością będzie królewska litera "K", wraz ze zmianą kąta patrzenia kolor stylizowanej litery "K" w koronie płynnie przechodzi z zielonego w niebieski. Na banknocie 20 zł nowością będzie pas opalizujący umieszczony na odwrotnej stronie banknotu oraz korona w owalu. Zmodernizowany zostanie znak wodny i elementy widoczne w ultrafiolecie. Podobne elementy będą charakterystyczne dla zmodernizowanego banknotu 10 zł. 

Z banknotów znikną też podpisy: Hanny Gronkiewicz-Walt zostanie zastąpiony podpisem Marka Belki. Zmieni się także podpis głównego skarbnika NBP.


Moja opinia:
Mały lifting nigdy nie zaszkodzi szczególnie jak ma posłużyć na lata. Moje myśli jednak biegną na kwotę wydaną na te zabiegi wzmacniające (tłumaczone tylko postępem technologicznym a nie np. wzrostem fałszywek nie do odróżnienia) i perspektywę czasu współczesnego banknotu. Czy za 2-3 lata banknoty będą się miały dobrze, czy w ogóle będą, czy nie wyprze ich całkowicie wirtualny pieniądz ?

 

czwartek, 8 maja 2014

Angielskie media: Polacy wśród największych nieobecnych mundialu | ONETOWO

"Sky Sports" ujawnił swoją najlepszą jedenastkę piłkarzy, wielkich nieobecnych na mundialu w Brazylii. Polska reprezentacja ma swoich trzech przedstawicieli, przez co wzrasta prestiż polskiej piłki nożnej.

Polak cieszący się z powodzenia zespołu ... w swoim klubie


Taka informacja jest dla mnie, mniejszego oglądacza piłki nożnej czymś dziwnym, a nawet czymś obrażającym. Niby wydźwięk ma jak najbardziej pozytywny, można pomyśleć, że nawet można być dumnym. Jednak brakuje w tym wszystkim jednego... Mianowicie informacji, że Polska Reprezentacja w piłce nożnej znowu nie pojedzie na Mistrzostwa Świata.

Można doszukiwać się przyczyn tego stanu rzeczy. Przecież aż trzech piłkarzy jest w jedenastce marzeń, to dlaczego z takim arsenałem nie możemy wyjść z grupy na mistrzostwa ? Czy to zwykłe podwinięcie nogi (tak czasem zdarza się ... yhh), czy to standard ? Czy rewelacją jest, że nie pojedziemy do Brazylii w 2014 roku czy rewelacją byłoby jakbyśmy tam mieli jechać ...

Optymizm bierze górę i wierzę mocno w naszą reprezentację, jestem z nimi, kibicuje im, jednak informacje tego typu działają na mnie nie zbyt pozytywnie i sam nie wiem co mam myśleć o piłce nożnej w polskim wydaniu. Czy jest świetnie, a małą ryską jest brak Polaków na mundialu?


czwartek, 1 maja 2014

Lewobrzeżna Warszawa w majówkowy piątek nie pości. Jest jeden warunek | TVNiaki 24 i Pół

Lewobrzeżna Warszawa za sprawą kardynała Kazimierza Nycza może spokojnie przystąpić do piątkowego grillowania z karkówką i szaszłykami na ruszcie. To już druga dyspensa w ostatnim czasie udzielana przez kardynała (była też na 25 kwietnia 2014 tuż przed Świętem Bożego Miłosierdzia i w przededniu kanonizacji Jana Pawła II).


Grill .W trakcie przygotowania


Problemu by nie było gdyby nie sprawa prawobrzeżnej Warszawy i braku dyspensy na tym terenie. Sprawa mięsa podzieliła Warszawiaków zgodnie z linią Wisły a powstające konflikty przy odwiedzaniu znajomych z drugiej strony mocy tzn rzeki napawają grozą.

Dzień 2 maja wyrasta na ważny punkt w kalendarzu gdzie obowiązują hasła: "Piątkowe grillowanie", "karkówka na piątek" czy " w piątek będzie się działo". Mimochodem zauważyłem jednak, że długi weekend nie kończy się na piątku i spokojnie można by pogrillować w czwartek czy sobotę zostawiając sprawę Piątku w spokoju. Z toku mojego myślenia spadłem zauważając, że w sobote ludzie będą odpoczywać po piątkowej wyżerce a czwartek zarezerwowany jest na opcje transportowe, przyzwyczajanie się do myśli dłuższego wolnego czy nie robienia nic.

No nic jeszcze jedno zerknięcie w kalendarz i dam spokój ..... Achhh, jak boli!!! Toż to Pierwszy Piątek miesiąca ... AŁŁŁAA.

W każdym bądź razie nie wiedząc czy na moim terenie wystosowana została dyspensa i czy post jest zniesiony czy nie, w piątek mam inne plany niż grillowanie z karkówką w tle. Sprzeczność wyrazów GRILL i PIĄTEK nie pozwala mi na piwko, mięsiwo, swawole w dzień piątkowy ... A właśnie? A czemu w piątek się nie je mięsa? Co się wydarzyło w tym dniu? Hmm.

środa, 16 kwietnia 2014

Zamiast trzech osób, w busie jechało aż szesnaście | PORTAL INTERIOWY

W samochodzie zarejestrowanym na 3 osoby jechało sobie o 13 osób więcej niż mówi prawo. Kierowca został zatrzymany i ukarany.


Można by pomyśleć jak zmieściło się tyle osób, skoro rejestracja dawała tylko trzem praw przebywania w nim. Czy to nie czasem błąd prawny czy może jechali w samochodzie jak śledzie... Czytałem o rekordach zmieszczania osób w naszym polskim maluchu, ale nie wyobrażam sobie by ten proceder miał zastosowanie w tym przypadku. W artykule możemy przeczytać, że pracwonicy przewożeni byli na "pace", siedzieli na różnych urządzeniach i narzędziach a hamowanie mogło grozić poważnymi konsekwencjami.

Ale do sedna sprawy. Zapraszam "inspektorów" do podróży busem zwłaszcza kiedy jest poranna wyjazdówka do pracy a stojący na przystanku muszą dotrzeć na czas do roboty. Bus się napełnia stopniowo podczas podróży aż czasem zachodzi potrzeba mocniejszego ściśnięcia się i wstrzymania oddechu. I takowy inspektor jadąc do pracy po uszkodzeniu swojego samochodu czeka na przystanku macha ręką na busa a busiarz pokazuje "Mam już komplet". Następny jednak się zatrzymuje ... Ufff. Pasażer inspektor przywieszony na szybie z zadowoleniem dociera do pracy nie wręczając mandatu busiarzowi, który zatrzymał się z dobrego serca widząc biednego inpektora chcącego dotrzeć do miejsca pracy.

A na poważnie rejestracja auta mówi o możliwej ilości i trzeba zaznaczyć bezpiecznej ilości osób w pojeździe i należy tego przestrzegać, ale inne spojrzenie na sprawę nie zaszkodzi.

niedziela, 9 marca 2014

„Notatki osobiste spalić” | TYGODNIKUS POWSZECHNIKUS

Książka :
KAROL WOJTYŁA
Jan Paweł II
Jestem bardzo w rękach Bożych
NOTATKI OSOBISTE
1962-2003


Jestem po zakupie tej książki. Gdy tylko ją zobaczyłem a zobaczyłem ją przypadkiem na półce w Empiku wiedziałem, że ją kupię. Jeszcze w księgarni losowo otwierałem strony i kątem oka czytałem notatki osobiste Jana Pawła II. Rzucane myśli, bez określonych norm, powiem szczerze bardzo mi odpowiadały - nie mogłem się doczekać kiedy od początku zacznę poznawać notatki osobiste Jana Pawła II.  Wieczorem rozpocząłem czytanie notatek osobistych od początku czyli od "Słowa Metropolity Krakowskiego". Po przeczytaniu pierwszych trzech akapitów doznałem coś na rodzaj szoku, ciężko to opisać ale poczułem jakbym jechał rowerem z góry i nie widząc muru nagle uderzył w niego z dużą prędkością.

Chodzi o słowa zapisane w testamencie Ojca Świętego przez niego samego:
"Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław, któremu dziękuję za tyloletnią wyrozumiałą współpracę i pomoc. Wszystkie zaś inne podziękowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyrazić" (Jan Paweł II, Testament, 6.03.1979).

Zdanie  "Notatki osobiste spalić", mówi o woli Jana Pawła II co do jego notatek osobistych i w pełnym zaskoczeniu do notatek, które właśnie zamierzam przeczytać ... Hmm, zerkam na końcową stronę okładkową i czytam:
"Nie spaliłem notatek Jana Pawła II, gdyż są one kluczem do zrozumienia jego duchowości, czyli tego, co jest najbardziej wewnętrzne w człowieku: jego relacji do Boga, do drugiego człowieka i do siebie."
 Stanisław kard. Dziwisz
Metropolita Krakowski

 Tu nasuwają się pewnie pytania, na które zresztą napotkałem się w internecie czy można było publikować a wcześniej nie palić notatek czy lepiej byłoby wykonać zdanie napisane przez Ojca Świętego: "Notatki osobiste spalić".

Ja to widzę tak:
1. Jan Paweł II - święty, napisał to zdanie w swoim testamencie. Nie dopuszczam, że napisał to z złej woli (jest Świętym człowiekiem) i że rzucał w testamencie nie potrzebne zdania i słowa. Zdanie to jest oddzielnym zdaniem mówiącym co zrobić z notatkami osobistymi. Jest wyróżnione w ten sposób i jasno mówi co zrobić z czym. Krótkie zdanie to, też wyróżnia się od zdań w tym testamencie. Nasuwa się pytanie: dlaczego Jan Paweł II sprecyzował swoją wolę w odniesieniu do notatek osobistych, a wcześniej w zdaniu czytamy ogólnie "Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania". Następne zdanie jest specyzowane w szczegółach co i co z tym uczynić.

2. "Notatki osobiste spalić." - słowo spalić oznacza, żeby te notatki przestały istnieć (ogień niszczy bez powrotnie), a co z tego wynika oznacza to, że nikt ich nie przeczyta (bo skoro zostaną spalone to nie da się ich przeczytać), a co za tym idzie spalić oznacza wolę nie upubliczniania notatek osobistych. (... ciężka sprawa książka widnieje w księgarniach i zapewne nie jeden czytelnik kupił i przeczytał notatki osobiste:( )

3. "Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław, któremu dziękuję za tyloletnią wyrozumiałą współpracę i pomoc." - w tym zdaniu widzimy prośbę Ojca Świętego by nad testamentem czuwał ks.Stanisław jak również podziękowanie dla niego. Słowo "czuwał" oznacza by pilnować wykonania, być człowiekiem niejako odpowiedzialnym za wolę testamentową. Słowo "czuwa" nie oznacza modyfikacji czy też zmiany testamentu. 

4. "Nie spaliłem notatek Jana Pawła II, gdyż są one kluczem do zrozumienia jego duchowości, czyli tego, co jest najbardziej wewnętrzne w człowieku: jego relacji do Boga, do drugiego człowieka i do siebie."
 Stanisław kard. Dziwisz

"Nie spaliłem notatek Jana Pawła II" z punktu widzenia logicznego jest równoznaczne z stwierdzeniem "Nie wykonałem woli Świętego", natomiast słowa po przecinku są tłumaczeniem tego postępku. Jednak czy z "wolą Świętego" można dyskutować? Święty jest Święty i jest w prawdzie i mówi prawdę i piszę prawdę i żyje w prawdzie. To czy można wystąpić przeciwko prawdzie czyli być w nieprawdzie z jakichkolwiek pobudek? Czy można zmienić prawdę skoro prawda jest prawdą? Czy rzeczywiście kluczem do duchowości Jana Pawła II są notatki osobiste? Czy kluczem jest to co mówił PUBLICZNIE do nas?

TOTUS TUS
NIE LĘKAJCIE SIĘ OTWORZYĆ DRZWI CHRYSTUSOWI
SŁOWO BOŻE JEST PRAWDĄ

Czy po przeczytaniu notatek poznamy duchowość Jana Pawła II, czy też nie zgodzimy się z jego wolą testamentową czytając je? 



sobota, 8 marca 2014

Powstanie na Górnym Śląsku | GAZETA Z CZASÓW POWSTANIA

Chcesz się dowiedzieć o Powstaniach Śląskich to tutaj wiki.

Wiadomość z gazety:


 ''W Rozdzieniu aresztowano nauczycielkę p. Kośnicę, Kiedy ją prowadzono do aresztu, kazali jej Niemcy krzyczeć: "ja jestem polski pies". P. Kośnica, niezważając na nic, zaczęła śpiewać "Jeszcze Polska nie zginęła". Wówczas prusacy bili ją brutalnie w oczach ludności.''

Nauczycielka, aresztowana w Rozdzieniu i jej czyn - tyle o niej wiemy?
A ty co byś zaśpiewał?

Telefoniczna rozmowa Obamy i kanclerz Niemiec | PORTAL ONETOWY

Cóż by dzisiaj było jakby nie było telefonów... Szybka komunikacja pozwala na szybkie reakcje, a w tym przypadku na błyskawiczne działanie w sprawie konfliktu na Ukrainie ;).

Prezydent Obama postanowił działać na polu teleinformatycznym, nie ruszając się z Białego Domu. Wcale mu się nie dziwię, odpowiedzialność za kraj i nie chęć do pozostawienia "swojego narodu" bez króla wzięła górą. W sprytny sposób wykorzystał telefon, być może i telefony, by zza oceanu przywrócić pokój i bezpieczeństwo w Europie Wschodniej.

Było mnóstwo telefonów, słyszało się o półtoragodzinnych pogaduszkach z prezydentem Putinem, a nawet deklarację telefoniczną dla Bronka. No ale w temacie jest kanclerz Niemiec... Hmmm, dziwna sprawa rozmawiać z panią kanclerz na podsłuchu... Chociaż przypuszczam, że ich rozmowa po rozmowie musi zostać przebadana przez ludzi i przez algorytmy, więc tu można stwierdzić słuszność takowej sytuacji.

Po aferze podsłuchowej przyjaciele postanowili zamknąć temat i nie wnikać w niego. Najważniejszy jest pokój i bezpieczeństwo, i w imię tych wartości można a nawet trzeba wiedzieć co się dzieje u znajomych. Pani kanclerz chciałaby mieć trochę prywatności, jednak z racji braku umiejętności budowania telefonu (od zera i z własnych części) musi pozostać przy starej (hmm a pewnie nowej) nokii czy samsungu z wbudowanym mechanizmem kontroli.

Mam nadzieję, że rozmowa telefoniczna przyniosła zamierzony skutek i nie będzie potrzeby organizowania telekonferencji na Skype.